Witajcie, wszyscy Czytelnicy byli, i może potencjalni przyszli.
Tak, Kalasanty powrócił. Owszem, nie publikował od dłuższego czasu. Ze względu na okoliczności losowe (o szczegółach których mówił nie będę), kontakt z Ziri i Altim został na dobre zerwany jakiś czas temu. Ciekawskim uchylę rąbka tajemnicy, zapewniając, że nie zgwałciłem Ziri ani nie zabiłem Altiego, ani na odwrót. Po prostu już nie są, i nie będą adminami mojego bloga, a ja sam mam dla nich wyłącznie ogromną wdzięczność za pracę, którą wykonali. I nie pytajcie jak i dlaczego, gdyż nie odpowiem.
Tak – wyszedłem. Wyknajałem się z puchy; wyrok 3,5 roku, wyszedłem wcześniej przez wokandę, czyli za tzw. „dobre zachowanie”. I powiem coś, co może niektórych mocno zadziwi, a u bywalców wywoła na twarzy uśmiech zrozumienia: w kwestii zarzutów „koronnych” orzeczono moją NIEWINNOŚĆ. A to, co odsiedziałem – odsiedziałem za… piractwo komputerowe.
Albowiem w naszym uroczym kraju, po zapuszkowaniu obywatela, zapuszkowaniu prewencyjnym, czyli po zamknięciu do aresztu śledczego, dokonywane są usilnie na trasie prokuratura-sąd-policja (czy w dowolnej innej konfiguracji) kombinacje pt. „ale jeśli niewinny z głównego paragrafu, to trzeba mu tę odsiadkę jakoś inaczej uzasadnić, żeby państwa o odszkodowanie nie pozwał”. Chwali się to państwu, które wydawało na mnie ok. 2200 miesięcznie; zmarnowało co prawda ponad 70.000 z kieszeni podatnika, ale jakieś pół miliona zaoszczędziło – gdyż o tyle miałem zamiar państwo to pozywać. Państwo okazało się sprytniejsze, gratuluję. W kwestii „dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie”. Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają…
Ba – JESTEM złodziejem, to oczywiste. Miałem lewe Windowsy, Office, i parę innych piratów typu WinRar, tonę empetrójek, w kwestii których nie byłem w stanie wykazać, że skopiowałem je z oryginalnych płyt, swoich i od przyjaciół/znajomych. Państwo w osobie śledczego/prokuratora zadało mi pytanie, jak mogę powyższe udowodnić. Ja zadałem w odwecie państwu (nadal w osobie śledczego/prokuratora) pytanie, czy to ja muszę udowadniać legalność, czy ono mnie nielegalność, wg zasady „in dubio pro reo”. Państwo się obraziło, nie odpowiedziało, obróciło się do mnie dupą, i dowaliło mi odpowiednio więcej za ściąganie nielegalnego materiału, żeby tylko się zgadzał bilans.
Za piractwo dowaliło mi słusznie, nie powiem – ale gdyby śledztwo trwało 10 lat, a ja byłbym zamieszany w międzynarodową giga-aferę, po czym zostałbym uniewinniony, to czy za TE SAME Windowsy i nieszczęsne empetrójki daliby „wsteczną” pajdę 10-letnią?… Podejrzewam, że chyba tak.
Dość nudzenia. Zapraszam na dwa ostatnie odcinki, na razie pod roboczymi nazwami „Rozprawa” i „Wolność”, a potem…
Potem – o ile starczy mi sił, a coś czuję, że starczy, gdyż niezły wkurw we mnie buzuje, i mam sporo do powiedzenia – zaproszę Was na kontynuację bloga pod nazwą „Kalasanty Wyzwolony”, albo jakoś tak. I nie mam na dziś pojęcia, o czym ten blog będzie traktował; o seksie (hm, dość logiczne), kurestwie systemu prawnego, czy wolności. Pewnie po trochu o wszystkim z tych dziedzin z domieszką jazd różnych i nieprzewidzianych. Czytelnicy nie powinni się więc nudzić.
A na razie wybaczcie. Muszę iść się wreszcie porządnie najebać.
Podpisał: Kalasanty osobą własną.
10 Komentarzy
Comments RSS TrackBack Identifier URI
Dzięki za wpis, bo myślałem, ze blog się urwie i zastanawiałem się, co z tobą. Całość z tego bloga ciekawie się czytało, na następne dwa wpisy czekam z zaciekawieniem, a nowy blog będę również czytał, bo masz talent do pisania.
No, fajnie.
Chlej na zdrowie.
Dzięki za komenty 🙂
W miarę już OCZEŹWIAŁEM; niedługo przepiszę swoje ostatnie impresje z tamtej strony kraty, i opublikuję. Chwilka cierpliwości.
Ozesz ty nicponiu! Rok na to czekalem, zastanawiajac sie czy ten blog to jakas podpucha, czy tez moze wychustali Cie na tygrysie….
O matko, córko i wszyscy inni!!! Już rozpaczałam, że nigdy Cię nie przeczytam, a tu taka miła niespodzianka! 🙂 Witaj! Trzymaj się zdrowo i pisz, pisz, pisz!!!! 🙂
że co, że niby z kieszeni podatnika.. warto było 😉
😀 Dzięki, miło. Mnie nie tak łatwo zhuśtać, jak widać. Martwi mnie, że teraz ja się staję podatnikiem 😉 Jutro wpis, wytrzymajcie.
Pozdro. zaproście znajomych do czytania.
Witaj Kalasanty. Na Twoim przykładzie doskonale widać, jak działa nasz wymiar kary (nie „sprawiedliwości”). Daj mi człowieka, znajdę paragraf. Przykre to, smutne i może dotknąć każdego z nas w każdym momencie życia
Długo kazałeś na siebie czekać 🙂
Welcome back 😉
Siedziałem z gościem za to samo co ty. Ja miałem 2 latka i też wyszedłem ” za dobre zachowanie”. I tak jest jest paragraf GOŚĆ będzie siedzieć nawet ze ma komputer.