Inwentologia stosowana, czyli jak zrobić coś z niczego

Pomysłowość ludzka w kryminale sięga wyżyn wyrafinowania, budząc zrozumiały podziw. Nie uświadczysz tu co prawda wynalazków, które zastępują telefon, nikt nie przerabia instalacji wodno-kanalizacyjnej na prysznic, nie dzierga na drutach czapek-niewidek, ani nie wynajduje sposobów na tajemnicze zasilenie konta pieniędzmi bez wpłaty, ale cóż mogę powiedzieć po tak krótkim stażu pobycie za kratami?…

Być może przywołuję tu drastyczny przykład, ale już bodajże niesławnej pamięci Rudolf Hoess, komendant obozu w Oświęcimiu, zalecił strażnikom mniej więcej coś takiego: „Uważajcie szczególnie na Polaków. Polak, nawet gdy go zamkniecie nagiego pod szklanym kloszem, po miesiącu będzie ubrany, umeblowany, i będzie pędził bimber.” Coś jest na rzeczy – mam wrażenie, że więzień, a zwłaszcza więzień polski jest w stanie zrobić coś (a właściwie wszystko) praktycznie z niczego. Część ułatwiających życie udogodnień mam okazję obserwować – że tak się wyrażę – własnoocznie, a o innych wysłuchuję opowieści od współwięzionych ze mną, doświadczeńszych kolegów, którzy niejedno sami sporządzili, widzieli, lub o czym przynajmniej usłyszeli. Opowieści tych wysłuchuję rzecz jasna z odpowiednio uprzejmie otwartymi usty i wywalonymi gały, ledwie nadążając z notatkami, co – jak zauważyłem – zjednuje mi zwolenników. W końcu każdy lubi być słuchany, a obietnica unieśmiertelnienia na piśmie, choćby i chwilowego, buduje wokół mnie jeszcze bardziej przychylną atmosferę, równocześnie eliminując podejrzenia, że to, co piszę to donosy, a nie dziennik osadzonego, który po prostu niewinnie i nieszkodliwie spisuje sobie różne dyrdymały, by nie wylądować w instytucji dla bardzo-bardzo nerwowych.

Dla zachowania rysu historycznego należy przede wszystkim zaznaczyć, że w ubiegłych dekadach, a zwłaszcza za poprzedniego reżimu różne względy decydowały o niedostępności niektórych urządzeń (głównie niedobory na rynku, ale też np. przepisy) i więźniowie musieli wspinać się na szczyty pomysłowości, by mieć coś, czego nie było. I tak weźmy na przykład problem podgrzewania wody do temperatury wrzenia; dziś więzień-leniwiec, który ma wolne 50 zł i stosowne zezwolenie po prostu kupuje w kantynie bezprzewodowy czajnik; w dawniejszych, trudniejszych, acz chyba bardziej romantycznych czasach, tzw. „buzałę”, czyli grzałkę konstruowano z dwóch połówek żyletki, do których sztukowano przewód z wtyczką (lub i nawet bez niej). Przy czym podziw mój budzi nie tyle sama, nietrudna skądinąd konfiguracja, ile wytrwałość – i co tu ukrywać – odwaga eksperymentatora. Rzeczoną buzałę należy oczywiście włożyć do naczynia napełnionego wodą; tu w podziw wprawił mnie zwykły słoik, do którego przemyślną sztuką właściciel przymocował wygięty na ciepło plastikowy widelec, tworząc zeń wygodną rączkę – nieprawne oko ledwie dostrzegłoby rękodzieło. Wyginanie plastików na ciepło ma zresztą szersze zastosowanie: ze zużytej szczoteczki do zębów usuwa się najpierw włosie, a następnie załamując ją w dwóch miejscach nad płomieniem zapalniczki, by nadać jej kształt litery „Z”, uzyskuje się wieszak zaczepiony jednym końcem o poprzeczkę łóżka, podczas gdy na drugim można powiesić plecak, kurtkę, spodnie, czy np. medal „wzorowy więzień” – sam taki poręczny haczyk odziedziczyłem po jakimś poprzedniku, i wciąż nie mogę się nadziwić jego genialnej prostocie.

Nie ma ognia? Żaden problem – wystarczy ołówek i kawałek papieru, i nie chodzi bynajmniej o narysowanie sobie zapalniczki wzorem pomysłowego Dobromira. Z ołówka wydłubuje się grafit, przełamuje go na pół, czyniąc zeń dwa sztyfty, które następnie wkłada się do gniazdka, zaś założony na nie kawałek papieru zapala się w mgnieniu oka. Proste? Z pewnością, ale trzeba było na to najpierw wpaść.

Kolejnym zjawiskiem z zakresu inwentologii, które mnie ostatecznie natchnęło do napisania takiego, a nie innego felietonu, były odgłosy dochodzące z sąsiednich cel podczas meczów piłkarskich transmitowanych w TV. Poza zwyczajowymi okrzykami osadzonych fanów futbolu dało się słyszeć… coś na kształt prawdziwej trąbki kibica, której przemycenie do celi graniczy z niemożliwością, albo powiedzmy sobie szczerze – JEST niemożliwe. Odgłos instrumentu przypominał ten wydawany przez odpływową rurę kanalizacyjną z PCV. Czym jednak koledzy z sąsiedztwa zastąpili rzeczoną rurę, tego, dalibóg, nie potrafię sobie wyobrazić.

I pomyśleć tylko, że potencjalni wynalazcy alternatywnych paliw przyszłości i przecierający nieznane szlaki pionierzy nanotechnologii marnują się w polskich więzieniach.

——————————————————————————–

Śniło mi się dziś w nocy piwo. Chyba zapiszę się do psychologa.

30 Komentarzy

  1. Mnie szczególnie zastanawia jedno. Kalasanty pierwszy raz znalazł się w więzieniu, nie bardzo się orientuje co i jak i wiele rzeczy go dziwi w kryminale. No i tu pojawia się pytanie skąd człowiek który pierwszy raz się tam znalazł wie jak przemycać tajną korespondencję. Tak od razu nie znając go współwięźniowie nie powiedzą co do czego itd. Druga rzecz, żaden ze współosadzonych nie pozwoliłby na opisywanie wszystkiego co tam się dzieje. Przypomina mi się rozmowa z Kamilem Miszewskim, który to robił notatki w ZK i napisał pracę magisterską na temat grypserki. Kamil musiał skrupulatnie ukrywać się ze swoimi notatkami, bo z jednej strony służba więzienna, z drugiej strony osadzeni, którzy gdyby zobaczyli, co on pisze to na dzień dobry dostał by lanie…

    W liście, który dodatkowo przechodzi cenzurę przez prokuratora, na pewno nie przesyłałby takich opisów, dostępu do neta na bank nie ma… To wszystko wydaje się troszkę podejrzane…

    Wrażenia co do bloga ogólnie są bardzo pozytywne. Fajnie i lekko się czyta. Na prawdę styl robi wrażenie 😀

  2. Droga Barbie – postaram się przynajmniej częściowo zaspokoić Twoją ciekawość.

    Oczywiście absolutnie nie możemy ujawnić szczegółów przemycania – i oczywiście, że nie stało się tak, że Autor już w pierwszy dzień miał „obcykane” jak się wysyła grypsy. Zbyt piękne, by było prawdziwe.

    Natomiast w dużej mierze była to kwestia… szczęścia. Że „towarzysko” tak się szczęśliwie złożyło, że trafił na człowieka, dzięki któremu to jest możliwe. Po prostu. Przyznasz, że nawet jeśli prawdopodobieństwo wynosi 1%, to KTOŚ się w tym jednym procencie znajdzie – a znalazł się właśnie Kalasanty 🙂 Tak jak w totku: szanse wynoszą 1 do iluś tam milionów, ale KTOŚ jednak wygrywa, prawda?

    I tyle – wybacz, że więcej nie mogę ujawnić; thx za miłe słowa o treści.

    Pozdrawiam,

    Alti

  3. Qrcze, proste jak konstrukcja cepa:

    W AS na Monte facet mogl trafic po prostu na kumpla ze szkoly/z wojska/skadkolwiek, ktory jest straznikiem, i z ktorym sie dogadal, to raz. Dwa – moze siedziec od strony „lip”, czyli tam, gdzie odleglosc od muru jest najmniejsza, i przez lipa wydmuchuje sie grypsy przez rulon z kartonu, a narzeczone, zony i koledzy przychodza tam wieczorem, i je normalnie zbieraja – wszyscy o tym wiedza, i paragrafu na to nie ma :p

    A nawet jak na lipach nie siedzi, to ma znow kumpla, albo sie zakumplowal z gosciem z drugiej burty (tzn. z drugiej strony) – wystarczy, ze pojdzie na przejscie podczas spaceru, czyli gdy podczas wyjsca na spacerniak w celi zostaje jeden, to ktos musi dolaczyc. Kaszka z mleczkiem.

    I wreszcie papuga, czyli adwokat – ich nie rewiduja przy wyjsciu, a notatki zawsze mozesz miec, jak idziesz na „czynnosci prawne”, i gady nie czytaja ich raczej.

    Na widzeniach sie nie da, bo trzepia, i sa za rzadko.

    Opcji jest w ch*j po prostu 🙂

  4. A propos komentarza Barbola powyżej: nie potwierdzam, nie zaprzeczam 🙂

    Alti

  5. Jak najbardziej rozumiem, że nie chcesz ujawniać więcej tajemnic 😉

    „Oczywiście absolutnie nie możemy ujawnić szczegółów przemycania”

    Jak dla mnie nie ma konieczności, bo co nieco wiem 😀

    Prawdopodobieństwo owszem istnieje, że jemu się poszczęściło i znalazł się ktoś kto go wtajemniczył w tak szybkim czasie, tak że w zupełności nie podważam autentyczności. Jednakże mam mieszane uczucia, ale być może z czasem się to zmieni.

    W każdym bądź razie blog okropnie mi się podoba w ogóle ciekawie to wszystko opisane i w fajny sposób. Szczególnie podoba mi sie, że podchodzi do tego z humorem.
    Mój mąż również nie uważał więzienia za miejsce jakieś straszliwe i nie wspomina go źle. Nawet czasami coś z uśmiechem opowiada 😉

  6. Barbol a propo Twojego wpisu, to powiem Ci, że spokojnie można przemycić różne notatki na widzeniach 😉 Jednakże, dla mnie jedyne było dziwne, że tak szybko osoba nie mająca kontaktu z więzieniem wszystkiego się dowiedziała w tej kwestii, ale jak pisałam wyżej, nie podważam, ale i nie jestem do końca przekonana.
    Ot, mam prawo mieć swoje zdanie 😉

  7. Witam,
    Trochę się zastanawiam nad autentycznością tego wszystkiego … mam nieco mieszane uczucia. Ze znanych i pewnych mi źródeł wiem, że jak ktoś nowy wbija do celi to dostaje taki wpierdol, że najmniej dwa tygodnie na szpitalnym leży. Później jak dojdzie do siebie i wróci to dalej jest szkoła. Jeśli chłopaki pozwolą to sobie można zupkę z obiadu wszamać bo o drugim daniu to raczej nie ma mowy, bo się „świeżemu” nie należy (tak przynajmniej tłumaczą). Oczywiście nie przy blacie (stole), jak się uda to pozwolą gdzieś w kącie na podłodze o ile nie w kiblu. Oczywiście nie jest tak zawsze, zależy na kogo się trafi. Wiem że czasem tak bywa, jak jakiś nowy wpadnie to go gnębią do granic możliwości. No w sumie to trochę tacy frajerzy, bo prawdziwy kozak to by sobie nie dał … chociaż co tam jeden na trzech raczej nie ma szans. No zresztą nie o to chodzi. I tak na marginesie … złote zasady głoszą aby po wyjściu na wolność porzucić grypserkę … czyli w skrócie mówiąc kto na wolności grypsuje temu dupa pęknie 🙂 Nie wiem jak autor tekstów to robi, ale z tego co się orientuje to raczej nie jest możliwe, aby sobie tak pisał w celi przy innych. W każdym razie ja znam sytuacje z jednego z zakładów karnych na mazurach. Nie wiem jak jest u was, ale tu by raczej coś takiego nie przeszło. Chodzi mi o te pisanie notatek, przemycanie i publikacje w necie. Jakby się ziomusiowie z celi dowiedzieli to by jadka była dopiero.
    Pozdrawiam

    • KTOSIK

      1. Kalasanty nie jest ułomkiem i na tyle na ile go znam (długo) nie pozwoli się zahukać.
      2. Socjotechniki przez niego stosowane pozwalają Mu czuć się bezpiecznie w AŚ.
      3. Nasz przyjaciel jest „petką”, a nie recydywistą (patrz wyżej: AŚ)

      Co do Twojego opisu, współczuję doświadczeń. Jeśli jednak są to faktycznie informacje zasłyszane, to gratuluję zaufania do ludzi którzy Ci to wszystko opowiedzieli. Nie wiem jak u Ciebie z przetwarzaniem informacji pod kątem spojrzenia krytycznego, oraz z przyswajaniem ogólnym, ale myślę, że lektura całego bloga (w tym komentarzy) powstrzymałaby Ciebie przed malowaniem tego rodzaju katastroficznych obrazów.

      Bez urazy, ale w przyszłości oglądaj mniej Prision Break i bajek pełnych przemocy.

      Ziri

    • Wpierdol z urzedu moze dostac tylko ten kto albo sprzedal swoich wspolnikow albo siedzi za pewne szczegolne wykroczenia jak gwalty czy pedofilie

  8. Ktosik on, no bez przesady, może 20 lat temu, cos podobnego mogło istnieć ale nie w dzisiejszych czasach…
    Nie wiem skąd wziąłeś te opisy…

    Ziri a propo pkt 3 podanego przez Ciebie. Domyślam się, że w twoim uważaniu jest iż na recydywie, to się różne dziwne rzeczy dzieją. Jeśli tak myślisz, to się mylisz. Na R jest o wiele spokojniej jak na P, każdy tam już zna dobrze zasady panujące w więzieniach i chce na spokojnie odsiedzieć swoje.

    • Posłużyłam się rachunkiem prawdopodobieństwa (a przynajmniej się starałam 😉 ). Nietrudno jest przytoczyć szereg argumentów by poprzeć Ciebie, czy mnie. Poza tym jakikolwiek spór o to w którym miejscu oraz w jaki sposób można zarobić w zęby nie ma większego sensu bo w zależności od miejsca (konkretnego AŚ/ZK) rację będziesz miała Ty, lub ja 🙂

  9. Witam mam pytanie do kogos kto jest modem a zarazem przyjacielm autora blogu, czy autor grypsuje? .Pozdrawiam i dzieki za odp

  10. Witaj, Autentyczny,

    Hm – szczerze?…. Nie wiem 😮

    Kalasanty jest aresztowany (tymczasowo) PO RAZ PIERWSZY. Nie mam pojęcia, czy petki TA mogą do grypsery dołączać, i na jakich zasadach, a mój „kontakt”, czyli ekspert znający krakowski AŚ wyjechał na długi weekend, i wyłączył telefon :-/

    Kalasanty jest facetem z zasadami, to niewątpliwe. Ciężko mi powiedzieć, czy na coś takiego by się zdecydował; jak rozumiem, grypsera to goście, którzy się „nie łamią”, nie sypią, itd. Od tej strony by się jak najbardziej nadawał, osobowościowo. Z drugiej strony jest świadomy swojej niewinności, tego, że został dość parszywie wrobiony, i nie wiem, czy zostanie „szamakiem” by mu pasowało.

    Tak czy siak – trudno teraz orzec; postaram się mu to pytanie przekazać, i udzielić Ci tutaj odpowiedzi. A jakie są wg Ciebie konsekwencje jednego i drugiego w ujęciu bloga, jeśli mogę zapytać?…

    Pozdrawiam,

    Alti

  11. Ktosik – p****olisz jak maly Kazio.

    Przerabialem temat, garowalem pare razy, i powiem tak: rozne swiezaki pod cele wjezdzaja. Pudzian garowal – co, podskoczylbys mu?!… Juz cie, qrna, widze w akcji….

    Sam kiedys bylem i petka, i swiezak. Wjechalem na cele petek, i kazdy sie tam sral na widok wlasnego cienia. Zabajerowalo sie, pojarunek, kawczan, te sprawy, i wszytko jasne. Wjechala jakas p**da, probowala rzadzic – oklepka raz-dwa, i wyjazd. Klape wybijasz, p**da pucuje sie do wychowka, i przerzutka, i spokoj w tylach.

    Teraz jak ktos sie roz**bie na ciebie, to z automatu dostajesz dolewke 2 lata za kadzienke – kumasz? Inna sprawa, ze roz***us potem nie ma zycia w kryminale.

    Ziom trafil na petki – widac, ze inteligent, to go poslali pod spokojna cele i finito. Takie jest moje zdanie. A jak ma jaja i dobra bajere – to dlaczego mieli by mu nie pozwolic pisac, zwlaszcza, jesli tego nie ukrywa? To nie gniazdo os, ani sztywna cela, po prostu zbieranina posranych ze strachu TA, i pewnie nikt nikomu tam oklepki na dzien dobry nie funduje. I tyle w temacie.

  12. Witam ponownie,
    Dla wyjaśnienia sytuacji, ja osobiście nie miałem okazji jak to się mówi „garować”. Parę razy odwiedziłem dołek, ale nic specjalnego się nie działo. Tak jak już wspominałem znam te „opowieści” z wiarygodnych źródeł. I nie wciskajcie mi kitu, że jak się grypsuje na wolności, a się grypsera dowie to przeje%$ne nie będzie. Co do tego, że na AS każdy osrany siedzi i się swojego cienia boi … Wyobraź sobie, że w celi siedzi trzech gości z miasta X no i dochodzi do nich czwarty, z miasta Y. Oczywiście ludzie z miasta X i Y nie lubią się za specjalnie, chociażby ze względów na to iż kibicują innym drużynom piłkarskim. No i nie mów mi teraz że ten koleś nie będzie miał przesrane i co sam w takiej sytuacji byś zrobił? Każdy na pewno prosiłby o przeniesienie bo sam nie dasz rady. Co do Pudziana to żadne porównanie, duży nie znaczy że nie pokonany … I trzeba czytać ze zrozumieniem …. Napisałem że nie jest tak zawsze , że nie wiem jak jest u was i w sumie ja jednego nie dopatrzyłem, większość mej wiedzy pochodzi od recydywy, no i w sumie to jak ktoś pierwszy raz siedzi to co by mu tam zależało żeby ktoś tam sobie coś o więzieniu pisał.

  13. Autentyczny napisał: „Witam mam pytanie do kogos kto jest modem a zarazem przyjacielm autora blogu, czy autor grypsuje? ”

    Nie jestem ani moderatorem ani przyjacielem autora bloga, niemniej na to pytanie chyba mogę odpowiedzieć: autor bloga jest osadzony po raz pierwszy, a wziąwszy pod uwagę czas spędzony w AŚ- jest niemozliwym, by w tak krótkim okresie czasu znalazł kogoś kto by za niego poręczył i „podniósł”.

    Alti napisał: ” Nie mam pojęcia, czy petki TA mogą do grypsery dołączać”

    Mogą.

  14. Witajcie,
    ja uważam że całość jest OK.

  15. Czytajac mam inne spojrzenie w jakiś sposób na to,mam w takim miejscu bliska osobę i w jakimś stopniu to co wiem od niej potwierdza się z tym co pisze autor …

  16. Dobra, zebralo mi sie troche….

    Ktosik – zeby ci pokazac, ze pi*****isz:

    Ty cisniesz tak:

    „Ze znanych i pewnych mi źródeł wiem, że jak ktoś nowy wbija do celi to dostaje taki wpierdol, że najmniej dwa tygodnie na szpitalnym leży.”

    No to sie niezle osmieszyles, i przestan ogladac „Prsion Break” i Pokemony, bo slusznie ci ta Ziri pojechala.

    Dwa TWOJE teksty:

    Numero uno:

    „I tak na marginesie … złote zasady głoszą aby po wyjściu na wolność porzucić grypserkę … czyli w skrócie mówiąc kto na wolności grypsuje temu dupa pęknie”

    Numero due:

    „I nie wciskajcie mi kitu, że jak się grypsuje na wolności, a się grypsera dowie to przeje%$ne nie będzie”

    Ty, kolo, SAM ZE SOBA ROZMAWIASZ?!… Bo nie ma w tym watku zadnego innego tekstu w temacie grypsowania na wolce, oprocz twoich.

    Numero tre:

    „Dla wyjaśnienia sytuacji, ja osobiście nie miałem okazji jak to się mówi “garować”. Parę razy odwiedziłem dołek, ale nic specjalnego się nie działo.”

    Czyli – W DUPIE BYLES, GOWNO WIDZIALES. Na dolku byc to tak jak na zlobku. Nie osmieszaj sie jaki to z ciebie niby nie urko.

    Barbie: ja sie wypowiadam w temacie krakowskiego AS, ty pewnie masz inne doswiadczenia. Za moich czasow na Monte bylo ciezko na patrzonkach (pare lat wstecz) cos tak skitrac, zeby gady nie wyczaily, a ty mozesz miec inne doswiadczenia z innego AS czy ZK. Nie mowie nie, nie wiem.

    Petki TA faktycznie moga do szamakow dolaczac, zalezy od paragrafu stazu i takich tam. Ty Syrna kumata jestes i dobrze pojechalas. Na moj nos gosc na 90% NIE grypsuje.

    I do ktosika jeszcze jedno: regulaminy AS i ZK zakazuja posiadania emblematow klubow sportowych pod cela – tego tez pewnie nie wiedziales, wiec sie nie udzielaj. A wychowki wola sobie probelmow oszczedzic i grupuja tak, zeby nie bylo dymu, bo to dla nich klopot jak ch*j, prorok, papierki i te sprawy. Nie umieszcza np. pod cela razem gosci z Bydgoszczy i Torunia, bo tam ostra kosa miedzy nimi wisi z tego co wiem.

  17. Nie wiem czy tu wypowiada sie ktos ogarniety, spytalem czy fafa , dostaje odp ze maly staz ma aby fafac i ze petka , co ma jedno do drugiego? i za co go maja podniesc? jak wjezdza pod cele i mowi ze cche grypsowac to czego ma nie grypsowac , grypsuje uczy sie jest na probie ale fafa , jakby lezal 1 miesiac to nkt go nie wrzcui do gitow bo za dlugo z koniami siedzail , czy fafa czy nie wie sie juz po paru dniach jak trafi dana osoba to Aś albo ZK . Wasz dobry znajomy a nie wiecie czy grypsuje czy nie? to nie piszecie znim listow , osobiscie wydjae mi sie ze do elity nie nalezy ale oczywiscie nic nie chce gadac bo nie wiem na 100%

  18. Autentyczny – pytasz o rzeczy, na których ja się NIE ZNAM. „Fafać”, to grypsować, tak? Po prostu nie było to dla mnie ważne, zrozum. Ja się uczę tych wszystkich kwestii, jako ktoś zupełnie zielony w temacie – mam nadzieję, że to jest jasne.

    Temat nie był poruszany w naszych kontaktach, bo one i tak się ograniczają praktycznie do odbierania jego pisaniny; wydaje mi się, że do grypsery nie przystał, bo „szamak” pewnie nie chciałby ujawniać tego, co się dzieje za kratami, w formie pisemnej, czy dowolnej innej.

    Jak dla Ciebie, owszem, jestem „nieogarnięty”, jak dziewica Joanna D’Arc 😉

    Ja tu tylko administruję; znam się trochę na Internecie, nie na pierdlu.

    Możesz chcieć dalej ciągnąć temat, albo nie – Twoja brocha. Tylko zważ, że masz tu do czynienia (w większości) z profanami w temacie.

    Pozdro,

    Alti

  19. „I do ktosika jeszcze jedno: regulaminy AS i ZK zakazuja posiadania emblematow klubow sportowych pod cela”
    Barbol 😉 A to chyba też zależy od ZK/AŚ, bo mój mąż po ostatnich wczasach przywiózł do domu, takie małe naklejki z emblematami jednej z drużyn piłkarskich 😉

    Teraz też jest ciężko cokolwiek skitrać na widzeniach, ale są sposoby na to 😉 Nawet sucha łaźnia nie pomoże i za diabły nie znajdą gady korespondencji 😀

    Dajcie spokój Ktosikowi, nasłuchał się głupot i chce zabłysnąć 😀

  20. vlepki klubowe mozna normalnie miec czy to w ZK czy AS, a co do Alti to rozumiem,myslalem ze w temacie jestescie ale ok rozumiem nie wnikam dalej:) tak czy siak blog sie czyta fajniej , a jak mozna spytac duza pajde wylapal wasz kolega napisz tylko ktory punkt mu jest blizszy

    1) 1-3 lat 2 ) 2-4 lat 3) 5-7_)

  21. Hello!
    Moje osobiste doswiadczenia czytajac tego bloga sa mega pozytywne!Mam brata w AS i stwierdzam ,ze taki blog podnosi Mnie mocno na duchu!Autor trafil w moj gust literacki, duza doza humoru mimo pewnie mocnych przezyc. Bede na pewno wracala tu czesto.Pozdrawiam serdecznie Kalasantego.p.s. jak w czwartki to pewnie widzenia ma od litery m-r?:)

  22. Was moderatorow tez mocno pozdrawiam bo to nie lada sztuka tak wspolpracowac:)!Tak trzymac!

    • Dziękujemy 🙂
      Bardzo cieszą nas Twoje pozytywne emocje po przeczytaniu bloga i naturalnie zapraszamy do lektury kolejnych odcinków.

      P.s. „jak w czwartki to pewnie widzenia ma od litery m-r?:)”
      Oczywiście kwestię pozostawiamy bez odpowiedzi/podpowiedzi 😉

      Pozdrawiamy
      Ziri i Alti

  23. Musicie byc ”mocnymi zawodnikami” ,ze macie sile to robic.Niejeden juz by sie zalamal na sam widok! Czekam z niecierpliwoscia na czwartek.Przekazcie mu ,ze ma fajna kolejna sluchaczke:)!Adios

  24. A propos vlepek – można, z tego, co się dowiedziałem od mojego „źródła”. Dlatego, że są niewielkie, aczkolwiek regulaminy EWIDENTNIE posiadania emblematów zabraniają. Takie niedoskonałości systemowe 🙂

    @Autentyczny – w którejś odpowiedzi pisaliśmy, że ani ćwiara, ani karuzela mu nie grozi, i tyle w temacie, sorry.

    LadyD – dzięki za miłe słowo (choć Ziri mnie tu już słusznie wyręczyła). Kalasantemu postaramy się przy najbliższej okazji Twoje wyrazy przekazać,

    Pozdrowienia,

    Alti

  25. Zaglądam tu codziennie.Ciezko mi nie ukrywam bo brata nie ma(jest w Kato) i nie bedzie pewnie przez najblizszy czas a ida Swieta:( a jak wszyscy wiemy to raczej magiczny rodzinny czas. Widzen nie mam na razie i to wszystko Mnie przytlacza ale jak tak jak juz mowilam wchodze na tego bloga to buzia mi sie sama cieszy:)!Trzymam kciuki by i u Was sie ulozylo!Bedzie git…tak czuje!Cmok

  26. Wieje mi tu optymizmem! I tak jak widać Autor umie w humorystyczny sposób opisywać bieg wydarzeń…. więc chyba nie pozostaje nic innego jak tylko się cieszyć…
    Pozdro dla Kaliego i wszystkich czytających!


Comments RSS TrackBack Identifier URI

Dodaj odpowiedź do Alti Anuluj pisanie odpowiedzi

  • Użytkownicy online

  • Statystyki bloga

    • 431 138 odwiedzin
  • Kalendarz publikacji

    Listopad 2009
    Pon W Śr Czw Pt S N
     1
    2345678
    9101112131415
    16171819202122
    23242526272829
    30  
  • Wszystkich zainteresowanych dalszymi losami Kalasantego zapraszamy do subskrybowania :-)

    Dołącz do 40 subskrybenta